środa, 30 sierpnia 2017

Góra Waligóra i Zamek Nie-zamek


Trasa: Schronisko PTTK "Andrzejówka"  Waligóra (936 m.n.p.m.)  Zamek Radosno Schronisko PTTK "Andrzejówka" (8 pkt GOT), czas przejścia wg mapy ok. 2h

Wycieczka z 17.07.2015
Zdobywanie góry Waligóry rozpoczynamy podjeżdżając samochodem pod schronisko PTTK "Andrzejówka". Spodziewamy się płatnego parkingu, ale ku naszemu zaskoczeniu płacić nie trzeba. Mimo że nigdzie jeszcze nie zdążyliśmy wejść, schronisko kusi nas i wchodzimy spożyć fasolkę po bretońsku i wypić przepyszny kwas chlebowy. Czeka nas w końcu nie lada podróż, trzeba być najedzonym ;)

Fasolka bardzo zacna
Za chwilę będziemy na tej górze!
Najedzeni wreszcie rozpoczynamy wędrówkę. Pierwsze kroki wyglądają niewinnie, jednak już po chwili szlak wyrywa ostro w górę. Jesteśmy dosyć nierozgrzani, więc nie jest tak lekko jak mogłoby się wydawać. Jest dużo mokrej ziemi, a droga bardzo stroma, więc trzeba zachować najwyższą ostrożność. Po ok. 20 minutach docieramy na szczyt Waligóry (936 m.n.p.m.). Szczyt niestety jest zalesiony i nie jest ciekawy widokowo, jednak stoi ładna tablica, a na prowizorycznych ławeczkach z bali można chwilę odpocząć.

Szczyt niestety bez widoków
Trzeba chwilkę odpocząć
Na szczycie

Kamienna tablica na szczycie
Żeby nasza wycieczka nie okazała się za krótka, postanawiamy odwiedzić również ruiny zamku Radosno, do którego zmierzamy żółtym szlakiem. Droga jest dosyć lekka, większość czasu łagodnie schodzimy. Zaczyna być trudniej zaraz przy podejściu na zamek, gdyż zaczynamy wątpić czy nie zeszliśmy ze szlaku. Prowadzi on przez ogromne trawy, które wydają się nieruszone ludzką nogą. Odważnie przemy jednak dalej i ukoronowaniem naszej odwagi jest kamienna ruina wieży zamku, która wygląda ni mniej ni więcej jak... kamienny kibelek :)

Lekko łatwo i przyjemnie
Rozkwit lata w pełni
Kamienny kibelek zamku Radosno

Żeby się nie wracać postanawiamy iść dalej prosto, aby zejść do zielonego szlaku. I tu czeka nas niespodzianka - szlak jest niesamowicie stromy. Chyba każdy z nas chociaż raz wylądował na nim na tyłku, a przez chwilę było aż niebezpiecznie. Na szczęście udało nam się dotrzeć w jednym kawałku do zielonego szlaku, który okazał się również ścieżką edukacyjną.

Ścieżka edukacyjna na którą przypadkowo trafiamy

Teraz już wracamy spokojnie łagodną drogą, która wyprowadza nas prosto pod schronisko "Andrzejówka", w którym na szczęście jeszcze nie zabrakło kwasu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz