środa, 11 września 2013

Góry Wałbrzyskie - Chełmiec


Trasa: Wałbrzych Przełęcz Rosochatka Chełmiec Wałbrzych (12 pkt GOT), czas przejścia bez postojów wg mapy 3h 10 min

Wycieczka z 01.09.2013
Do Wałbrzycha wybrałyśmy się tylko i wyłącznie po to, aby wejść na Chełmiec. Przez to, że byłyśmy tam tylko dzień, musiałyśmy sporo zapłacić za kiepskiej jakości nocleg (Noclegi u Ali - nie polecamy, odgłos kapania wody z kaloryfera do metalowej miski przez całą noc nie należy do przyjemnych). Na szczęście jednak wycieczka na Chełmiec się udała, mimo początkowych trudności. Ale od początku. Nasz nocleg znajdował się w dzielnicy Wałbrzycha o nazwie Podzamcze, toteż aby dojechać do interesującego szlaku, musiałyśmy skorzystać z autobusu. Komunikacja miejsca w Wałbrzychu działa dobrze, ale oznakowana jest fatalnie, musiałyśmy się długo zastanawiać nad wiszącą przy przystanku mapą z trasami autobusów. W końcu z pomocą mapy google w telefonie, mapy Sudetów Środkowych, rozkładu i wspomnianych wcześniej tras, udało nam się ustalić, który autobus jest nasz.
Zatem w niedzielę o 11.29 wsiadamy wreszcie do autobusu linii A. Bileciki w Wałbrzychu nie są drogie - normalny 2,60zł. Autobus wiezie nas w okolice Śródmieścia (na Aleję Wyzwolenia), gdzie według mapy Sudetów Środkowych powinien zaczynać się już żółty szlak pieszy. Niestety nie znajdujemy żadnych oznaczeń i okazuje się, że znowu mapy google nas ratują. Na mapce poniżej znajduje się trasa, którą trzeba przejść, aby dostać się do dzielnicy Biały Kamień, gdzie zaczynają się oznaczenia:


Trasa po Wałbrzychu okazuje się ciekawa, jest to miasto typowo przemysłowe, dużo tu różnych fabryk i zakładów. Po drodze mijamy nieczynną kopalnię, która robi na nas duże wrażenie. Pordzewiałe maszynerie, od dawna nieużywane wielkie sprzęty, a do tego pochmurny dzień sprawiają, że wygląda to naprawdę niepokojąco. Cały czas idziemy przy ulicy, aż w końcu docieramy do dzielnicy Biały Kamień. Jest tutaj wielki hotel, który widać z daleka. Zaczynają się oznaczenia szlaku. Niestety są mało czytelne. Po dojściu do ulicy Generała Andersa, mapa wygląda tak, jakby miało się dalej  iść prosto, a tymczasem drogi prosto nie ma. Dopiero po chwili błądzenia trafiamy na ulicę Piasta, która już oznakowana i doprowadza nas do właściwego szlaku na Chełmiec. Trasa prowadzi oczywiście przez las, najpierw szeroką drogą, która jednocześnie jest ścieżką rowerową. Potem szlaki rozchodzą się, pieszy prowadzi węższą ścieżką, a rowerowy skręca w prawo. Droga łagodnie pnie się w górę. Na razie nie jest stromo i  po kilkunastu minutach dochodzimy do niewielkiej polanki, na którą wejście prowadzi po niewielkim mostku zbudowanym nad wąwozem, w którym dawno temu była przemysłowa trakcja kolejowa. Obecnie wąwóz wygląda jak mała rzeczka. Na polance leżą bale ściętych drzew, na których na chwilę przysiadamy. Naszą trasę przecina prostopadle wspomniany wcześniej szlak rowerowy, łatwo tu zatem się pomylić, ponieważ jego szeroka droga jest łatwiejsza do zauważenia niż nasza mała dróżka. Na szczęście nie gubimy się i idziemy dalej. Zaczyna robić się ciężej, szlak nabiera coraz większego nachylenia i mozolnie pnie się do góry. Idziemy zatem sapiąc i po około dwudziestu minutach znowu docieramy do skrzyżowania. Od tego momentu zaczyna się najmniej przyjemna część wspinaczki (na szczęście również najkrótsza). Szlak jest stromy i piaszczysto-błotnisty, a do tego pozbawiony walorów widokowych. Kilka razy przystajemy by odpocząć i kiedy już mamy tego fragmentu serdecznie dosyć, dochodzimy do Przełęczy Rosochatka. Przełęcz okazuje się polaną, na której spotyka się kilka szlaków i znajduje się punkt edukacyjny. Chwilę czytamy o drzewach i sowach, a następnie ruszamy na ostatnim fragment trasy. Wreszcie zaczynamy czuć, że zbliżamy się do szczytu. Widzimy kilka prześwitów w leśnym gąszczu, a szlak cały czas ostro idzie w górę. Po kilku minutach słyszymy samochód. Patrzymy w górę, gdzie na górze zbocza, którym idziemy, biegnie droga. Zadowolone, że już blisko szybko, wspinamy się po stromym fragmencie i już za chwilę widzimy wielki krzyż na Chełmcu, wieżę radiotelegraficzną z tarasem widokowym, miejsce na ognisko okupowane przez grupę nastolatków oraz samochód GOPR, który mijał nas wcześniej. Na chwilkę siadamy na jednej z prowizorycznych ławek i idziemy na taras widokowy. Wstęp oczywiście jest płatny i wynosi 4zł (normalny) lub 2zł (ulgowy). Płacimy bardzo miłemu starszemu Panu, a przy okazji podbijamy pieczątkę w książeczkach GOT. Na taras trzeba się wspiąć po bardzo stromych drewnianych schodkach i wejść przez otwieraną klapę na malutki dach. Jest na nim przyczepionych pełno anten i nadajników, przez co walory widokowe znacznie się zmniejszają, a szkoda. Widoki z wieży na Chełmcu są naprawdę piękne - widać Góry Wałbrzyskie, Sowie, Masyw Ślęży i sporą część Wałbrzycha. Podziwiamy przez chwilę i fotografujemy, ale ze względu na bardzo silny wiatr dość szybko uciekamy. Na dole postanawiamy wrócić innym szlakiem, wobec tego zaraz koło wielkiego krzyża skręcamy w lewo odnajdując niebieskie oznaczenia. Niebieski szlak, który wybrałyśmy to część Europejskiego długodystansowego szlaku pieszego E3. Od samego początku szlak schodzi bardzo stromo. Jest on w postaci ścieżki złożonej z małych kamieni, które osuwają się i można się na nich łatwo poślizgnąć, a dodatkowo mogą się tworzyć mini lawiny, toteż doradzamy bardzo dużą ostrożność na tym odcinku - same kilka razy wylądowałyśmy na tyłkach. Dochodzimy w końcu do skrzyżowania z niebieskim szlakiem rowerowym i skręcamy w prawo. Na chwilę szlaki te łączą się, toteż jest tu czas na odpoczynek mięśni przed kolejnym stromym fragmentem. Fragment ten już po chwili się pojawia - szlak znowy skręca w lewo na leśną ścieżkę. Ponieważ chcemy wrócić do części Wałbrzycha Biały Kamień, postanawiamy zejść z niebieskiego szlaku. Na następnym skrzyżowaniu ze szlakiem rowerowym, idziemy nim w prawo aż do polany, na której łączy się on ze szlakiem żółtym, tym samym, którym wchodziłyśmy na górę. Skręcamy tu w lewo i wkraczamy na ten sam szlak, co kilka godzin wcześniej. Zmęczone, ale zadowolone wracamy do Wałbrzycha.  
Na stacji Wałbrzych Szczawienko



Nieczynna kopalnia w Wałbrzychu

Początek szlaku na Chełmiec

Kozica na szlaku!

Spotkane zwierzątko

Wąwóz na szlaku

Czasami na szlaku można też potańczyć :)

Nieczynna zardzewiała instalacja z hakiem

Na Przełęczy Rosochatka

Przełęcz Rosochatka

Końcowa część szlaku


Na szczycie Chełmca

Na wieży widokowej Chełmca

Widok z wieży widokowej Chełmca

Widok z wieży widokowej Chełmca

Na wieży widokowej Chełmca

Podczas schodzenia z wieży widokowej należy zachować powagę :)

Bardzo stromy fragment niebieskiego szlaku

Przy wejściu na szlak 

Wałbrzyski hotel Sudety, piękny zabytek PRL :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz