niedziela, 11 maja 2014

Pieniny - Wąwóz Homole i Wysoka (Wysokie Skałki)




Trasa: Jaworki  Wąwóz Homole  Wysoka (Wysokie Skałki)  Przełęcz Rozdziela  Jaworki (20 pkt GOT), czas przejścia bez postojów wg mapy 5h 5 min, my przeszliśmy ją wraz z postojami, zdjęciami itd. w ok. 6h

Wycieczka z 02.05.2014
Naszą Pienińską przygodę rozpoczęliśmy wspinaczką na Wysoką lub, jak kto woli, na Wysokie Skałki. Góra jest najwyższym szczytem całych Pienin i znajduje się w paśmie Pienin Niskich.
Mierzy sobie "jedynie" 1050 m.n.p.m ;) Możecie się tylko domyślać jak szybciutko i sprawnie śmignęliśmy ten tysiączek po zimowym paseniu brzuchów.
Wysoka miewała różne nazwy. Niegdyś mieszkańcy nazywali ją Kiczera czy Pamiarky. Swego czasu na Wysokiej odbywały się poszukiwania górnicze, które na szczęście skończyły się niepowodzeniem i dzięki temu teraz można cieszyć się tym wpaniałym szczytem.
Przy okazji prezentujemy nasz drugi filmik :)


Naszą podróż rozpoczynamy w Jaworkach, z którego wychodzi zielony szlak w stronę Wąwozu Homole. Samochód zostawiamy na parkingu - 2 złote za godzinę, ale "jak długo państwo będą, to zawsze będzie jakiś odpust". W efekcie zamiast 14 zł zapłaciliśmy 10zł, co faktycznie jest niezłym rabatem.

Początek trasy

Wchodzimy więc do Wąwozu Homole - pięknej krainy, z którą wiążą się tajemnicze legendy. Wąwóz znajduje się w wielu zapisach traktujących o bogactwie. Już od XV wieku był obiektem przeszukiwań poszukiwczy skarbów, w tym sławnego Piotra Wydźgi, który opisywał wąwóz w swoich dziennikach. Obcobrzmiąca nazwa Homole pochodzi z ruskiego słowa homoła, gomoła - co oznacza bezrogi, obły. Świetnie opisuje to kształt doliny, która, gdy spojrzy się z wysoka jest obła. Przed ustanowieniem rezerwatu w wąwozie wypasano tam owce, które niepilnowane i tak nie miały gdzie uciec, gdyż ze wszystkich stron otoczone były lasami i górami.

Wąwóz Homole

Wąwóz Homole

Wąwóz Homole - Kozica w Kamionce

Szlak prowadzi kamienną, lecz nie stromą ścieżką, koło malowniczego potoku Kamionka. Przez potok przechodzi się solidnymi pomostami, aż dociera się do schodków, przy których Kamionka spływa po wysokich głazach. Podziwiamy Wąwóz, ale już za chwilę docieramy do Doliny Dubantowskiej, gdzie postawiono ławy i z której widać Kamienne Księgi, na których według legend zapisano ludzkie losy. Idziemy dalej -  płaska i szeroka droga licznie pokryta jest zwierzęcymi odchodami. Idziemy się ku Wysokiej. Podczas gdy droga zamienia się w zupę błotno-kupną doceniamy górskie buty z wysoką podeszwą :)

Wąwóz Homole

Wąwóz Homole

Droga ku Wysokiej

Droga powoli zmienia konsystencję

Płynna droga ku Wysokiej

Płynąca droga ku Wysokiej

Nadal droga ku Wysokiej

Następnie docieramy do bazy namiotowej, nie ma ani jednego namiotu, za to w znacznej odległości widzimy drewnianą, małą chatkę. Dalej szlak prowadzi w górę dróżką przez piękne, zielone pola. Szególnie w tym momencie docieniamy wyjazd wiosną, bo jasnozielone, niemal iskrzące trawy wyglądały bajkowo, niczym z tapety Windowsa :)

Droga ku Wysokiej

Mały odpoczynek

Świstak sprawdza trasę

Droga ku Wysokiej

Droga ku Wysokiej

Droga ku Wysokiej

Droga ku Wysokiej

Polana pod Wysoką

Stroma dróżka pnie sie w górę i zakręca w prawo. Wprost z niej wchodzimy w las i zaczynamy iść pod coraz większym kątem. Przyjemna dróżka ustępuje miejsca kamiennej, stromej trasie.

Bardziej stroma część trasy

Przed szczytem

Już pod samym szczytem Wysokiej napotykamy problem. I nie tylko my. Szlak rozwidla się na zielony i niebieski. Żaden postawiony drogowskaz nie kieruje na szczyt. Mapa Pienin wskazuje, że szlaki łączą się i oba docierają na szczyt. Logika nakazywałaby iść przed siebie w górę, ale znając różne kręte szlaki górskie - nie jest to oczywiste. Wybieramy szlak zielony w lewo, jednak po kilku minutach orientujemy się, że... schodzimy. Wracamy więc szybko i pniemy niebieskim szlakiem do góry. Niewiele wyżej dochodzimy do niewielkiej przełęczy, schodów i napisu "Na szczyt". Czemu ten napis postawiono tak późno? Jest to chyba jakiegoś rodzaju tajemnicza zmyłka, ale na szczęście skończyła się dla nas nieszkodliwie. Mozolnie wspinamy się po schodkach. W drodze można zatrzymać się na kilku balkonikach widkowych, które są mniej zatłoczone od samego szczytu, a widok z nich jest równie piękny. Szczyt jest niewielki i mimo wczesnej pory roku zatłoczony, więc w porze letniej może być ciężko z podziwianiem widoków, a szkoda, bo są naprawdę niesamowite. Ze szczytu widać Tatry, Babią Górę, Pasmo Radziejowej, Magurę Spiską, Góry Lewockie i Pieniny. Niebo nie jest bardzo zachmurzone, więc wszystko widać jak na dłoni. Niestety jest naprawdę sporo ludzi, więc robimy szybko mnóstwo zdjęć i powoli schodzimy.

Drogowskaz "Na szczyt" - szkoda, że postawiony tak późno

Widok ze zbocza Wysokiej

Widok ze zbocza Wysokiej

Widok ze zbocza Wysokiej

Widok ze zbocza Wysokiej - to wysokie daleko to Tatry

Widok ze zbocza Wysokiej
Koziczka już prawie na szczycie :)

Ostatnie podejście na szczyt

Na szczycie Wysokiej

Widok ze szczytu Wysokiej

Schodzimy aż do rozwidlenia, przy którym ostatnio się pomyliliśmy i tym razem idziemy szlakiem zielonym. Omija on szczyt Wysokiej i leśną dróżką prowadzi na przepiękną polanę gdzie zmienia kolor na niebieski. Szlak jest bardzo przyjemny, dosyć płaski i prowadzi zaraz przy granicy polsko-słowackiej, więc co i rusz natrafiamy na słupki graniczne. Jest w tej części kilka podejść, gdyż wchodzimy na Watrisko (960 m.n.p.m.) oraz na Wierchliczkę (966 m.n.p.m.), ale nie są one oznaczone w żaden wyraźny sposób, toteż nie do końca wiadomo kiedy się te szczyty zdobywa. Niestety w tej części szlaku zaczyna zbliżać się do nas burza, ale umykamy jej szybko i tylko porządnie nas straszy błyskawicami i grzmotami. 

Przy słupku granicznym

Za granico
Ostatnim podejściem na naszym niebieskim szlaku jest Przełęcz Rozdziela, gdzie robimy krótki postój i z jednej strony podziwiamy czyste niebo, a z drugiej granatowo-czarne burzowe. Nasz postój nie trwa długo, bo jednak błyskawice w tle nas przerażają, więc szybko schodzimy żółtym szlakiem prowadzącym dróżką przez zieloną polanę. 

Przełęcz Rozdziela

Przełęcz Rozdziela

Przełęcz Rozdziela

Przełęcz Rozdziela i zmiany pogodowe

Żółty szlak

Żółty szlak w kierunku Jaworek

Żółty szlak w kierunku Jaworek

Żółty szlak w kierunku Jaworek

Wiosna! :)

Po drodze mijamy pierwszą bacówkę i schodzimy aż do potoku Biała Woda, gdzie obmywamy nasze zabłocone buty i idziemy dalej żółtym szlakiem. Ta część drogi jest płaska, przyjemna i pełna owczych kup. Ze względu na dużą ilość bacówek na każdym kroku trzeba uważać gdzie się stawia kroki. Trzeba być bardzo uważnym :) Szlak kilka razy przekracza potok, więc żeby przejść postawiono małe mostki. Mostki są urokliwe, ale chęć przejścia przez potok nieodparta i raz przebiegamy przez rwący potoczek :) Nasze buty dały radę - przeszłyśmy suchą stopą!

Potok Biała Woda

Żółty szlak w kierunku Jaworek

Napotkane kwiecie

Skała przypominająca brodacza

Trzeba zręcznie lawirować, żeby nie wejść w niespodziankę

Bacówek po drodze jest sporo
Żółtym szlakiem dochodzimy w końcu do Jaworek, gdzie kusi nas serek z grilla z żurawiną :) Dalej trasa prowadzi już asfaltem przez miasteczko. Wtedy właśnie zaczyna padać, ale na szczęście do samcohodu mamy 2 minuty. Prosimy jeszcze tylko o pieczątkę w książeczce GOT panią na parkingu i zmęczeni, ale zadowolenie wracamy do Kluszkowic. 

Jaworkowa kura

Jaworki

Jaworki


Nasza przygoda pokazała jak zmienna jest pogoda w górach i jak ważne jest właściwe osprzętowanie. Wyszliśmy w piekącym słońcy, bawiliśmy się w berka z burzą by w końcu zejść w deszczu.

1 komentarz:

  1. W Wąwozie Homole się zakochałam, a Pieniny uwielbiam za ich malowniczość :)

    OdpowiedzUsuń