wtorek, 17 czerwca 2014

Pieniny - Sokolica


Trasa: Krościenko nad Dunajcem  Polana Wymiarki  Czertezik  Przełęcz Sosnów Sokolica Przełęcz Sosnów  Krościenko nad Dunajcem (14 pkt GOT), czas przejścia bez postojów wg mapy 2h 25 min, my przeszliśmy ją w ok. 4h, ale na naszą obronę - łącznie z kupowaniem pamiątek i serków w Krościenku :)

Wycieczka z 03.05.2014
Niestety w drugim dniu naszego pobytu w Pieninach pogoda nam nie dopisała wobec czego zrezygnowaliśmy ze zdobywania Trzech Koron i Sokolicy wybierając samą Sokolicę. Większość naszej trasy spowijała gęsta mgła, więc nie podziwialiśmy pięknych widoków, aczkolwiek zamglone i zachmurzone krajobrazy również miały swój urok.

Widok na Krościenko nad Dunajcem z żółtego szlaku
Wycieczkę zaczynamy w Krościenku nad Dunajcem. Tradycyjnie wita nas prywatny parking z postojem na cały dzień za 10zł. Stawiamy więc samochód i żółtym szlakiem ruszamy w górę. Szlak wpina się w górę, chwilami jest nawet dosyć stromo.  Przez to, że jest mglisto od razu jesteśmy cali mokrzy. Większość szlaku biegnie lasem, więc i tak nie tracimy zbyt dużo widoków, które pojawiają się tylko na początku trasy. Mozolnie człapiemy aż do rozgałęzienia szlaków, gdzie nie wybieramy dalszej trasy żółtym szlakiem na Trzy Korony tylko skręcamy na szlak niebieski - część Sokolej Perci biegnącej w stronę Czertezika.

Szlak w stronę Czertezika

Szlak w stronę Czertezika

Szlak w stronę Czertezika - za drzewem elf!
Dzięki mgle oraz temu, że jesteśmy coraz wyżej las zaczyna wyglądać naprawdę bajkowo. Cały czas mamy wrażenie, że zza kolejnego drzewa powitają nas elfy i gnomy. Doznania potęguje drewniana chata, która nagle wyłania się z mglistego krajobrazu. Wygląda ona jak domek czarownicy, jednak po wejściu do środka okazuje się tylko przystankiem na drodze wielu turystów, którzy podpisali się na jej ścianach.

Może gdzieś będzie kwiat paproci? :)

Ślimak stanął nam na drodze


Chata czarownicy

Burzana - do Czertezika już blisko

Niedługo za chatą dochodzimy do podejścia na Czertezik (772 m n.p.m.). Podejście na szczyt jest dosyć strome, ułatwione metalowymi schodami z poręczą. Ze względu na dużą wilgotność musimy jednak bardzo uważać, bo metal jest niesamowicie śliski i zimny. Nie jest to jednak długi fragment, więc już po chwili docieramy do szczytu, na którym znajduje się miejsce do podziwiania widoków. Nie jest nam jednak dane oglądać świata ze szczytu Czertezika, gdyż większość krajobrazu przesłaniają gęste chmury. Nie zmienia to jednak faktu, że jest tu wyjątkowo ładnie. Niestety jest też bardzo zimno, więc szybko zbieramy się dalej.

Na szczycie Czertezika

Szlak schodzi teraz ostro w dół. Najpierw znowu umocnione zejście z Czertezika, a potem strome serpentyny aż do Przełęczy Sosnów 650 m n.p.m. Na przełęczy postanawiamy się trochę wzmocnić, więc chwilę odpoczywamy i cieszymy się, że wzięliśmy ciepłą herbatkę w termosie, bo jest naprawdę lodowato. Nasza sielanka nie trwa jednak zbyt długo, bo zimno wypędza nas dalej. Znowu więc pniemy się w górę by już za chwilę zobaczyć budkę i pana sprzedającego bilety pozwalające wejść na szczyt Sokolicy. Bilet w połowie niestety musieliśmy zmarnować, bo uprawnia on również do wejścia na Trzy Korony, które niestety nie były tego dnia punktem naszej wycieczki. Cena biletów standardowa - normalny 5zł, ulgowy 2,50zł.

Zejście z Czertezika

Ostatni etap zdobycia Sokolicy to stroma droga po kamieniach, która umocniona jest poręczą. Podejście jest krótkie, już po 5-10 minutach jesteśmy na samym szczycie. Szczyt nie jest duży, od stromej strony zabezpieczony barierką. Od razu rzuca nam się w oczy słynna reliktowa sosna, która na zdjęciach wygląda o wiele bardziej okazale. W dole widać płynący Dunajec, niestety poza nim niewiele, bo wszystko zasłaniają chmury. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni, a widok nawet zasłonięty chmurą jest zniewalający.

Na Sokolicy

Na Sokolicy

Na Sokolicy

Na górze jest sporo ludzi, więc po zdjęciach i podziwianiu schodzimy na dół z powrotem na Przełęcz Sosnów. Tym razem jednak nie wracamy niebieskim szlakiem tylko wybieramy szlak zielony prowadzący bezpośrednio do Krościenka. Szlak na początku dosyć stromo prowadzi w dół przez las, a ze względu na deszczową pogodę jest dosyć śliski. Na szczęście jednak błotnista i stroma część nie jest długa i wyprowadza nas na przyjemną szeroką drogę biegnącą wzdłuż Dunajca. Drogą tą docieramy aż do Krościenka, gdzie jeszcze udaje nam się zdobyć pieczątkę w sklepie z pamiątkami i kupić dwa magnesy na lodówkę :) Tam kończymy naszą udaną przygodę z Sokolicą, która mimo że zamglona, dostarczyła nam bardzo przyjemnych wrażeń. 

Dunajec już na dole

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz