Wreszcie po dwóch latach wybrałyśmy się ponownie w Tatry. Stęskniłyśmy się już za tatrzańskimi szlakami, niesamowitymi widokami, a nawet za zatłoczonym Zakopanym, więc z radością spędziłyśmy tam tydzień.
Przyjechałyśmy pociągiem, ale na szczęście nasz punkt postojowy - noclegi u Kowalczyków - znajdował się dokładnie 3 minuty od dworca. Niestety poza znakomitą lokalizacją i bardzo miłymi właścicielami noclegów nie można zaliczyć do najbardziej udanych - bardzo niewygodne łóżka oraz zagrzybiona łazienka dawały o sobie znać. Także mimo dosyć miłej atmosfery noclegi przy Chramcówki 28A dostają ocenę 3+.
Na szczęście mimo niewygodnego łóżka i zmiennej pogody wyjazd zaliczyłyśmy do niezmiernie udanych, a relacje ze zdobywania m.in. Czerwonych Wierchów zdamy już wkrótce :)
Pogoda wielu osobom nieco mąci szyki w tym roku ;) No to piszcie, piszcie szybciutko o tych Czerwonych Wierchach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBędzie o Czerwonych jeszcze w tym tygodniu, na szczęście pogoda na nich bardzo sprzyjała :) Pozdrawiam!
UsuńU Pani Uli zagrzybiona łazienka ??
OdpowiedzUsuńNo trochę sufit i ściana przy prysznicu nie wytrzymały :) Poza tym łazienka jeszcze w porządku, najgorzej z tymi łóżkami - były tak niewygodne, że wszystkie mięśnie bolały. Może akurat taki niewygodny pokój trafiłyśmy. Ale duży plus za właścicieli, bardzo mili i uprzejmi :)
Usuń